„Stare formy pierników…” na strychu i w szafie. O przechowywaniu i pokazywaniu klocków piernikarskich w międzywojennym Toruniu.

Pocztówka, 1233 Toruń 1933 : pierniki toruńskie : Władysław IV – Cecylia Renata : pieczęć, ok. 1645., Toruń 1933 r., nakładem Magistratu m. Torunia, Pomorska Drukarnia Rolnicza S.A. , fot. Polona

W pracy badawczej pojawia się wiele pytań. Często także tych wydawałoby się najprostszych. Do moich w ostatnim czasie należały te dotyczące sposobu przechowywania form piernikarskich w Toruniu. Gdzie je trzymano? Jak je udostępniano? Co do relacji na temat toruńskich pierników znamy ich sporo: list Fryderyka Chopina, wspomnienie Heleny Modrzejewskiej, czy Deotymy (Jadwigii Łuszczewskiej) – lista jest naprawdę spora. Tym bardziej ciekawiła mnie kwestia gromadzenia historycznych klocków do tworzenia pierników w toruńskim muzeum i fabrykach.

Po długim czasie poszukiwań nastąpił przełom. Odkryłam dwie relacje. Pierwsza została opublikowana w „Tece Pomorskiej” w 1936 roku. Jej autorka Janina Ginett-Wojnarowiczowa, członkini Konfraterni Artystów w Toruniu, wspomina z troską o bezpieczeństwie cennych zabytków związanych z wytwarzaniem pierników, a przechowywanych… w szafie:

„(…) Pewne poważne obawy nasuwa myśl o zabytkowych formach pierników toruńskich, przechowywanych w fabrykach. Niektóre z nich toczy robak i wskutek tego niszczy się drzewo i sam rysunek. Również sposób gromadzenia, bezcennych z punktu widzenia historji sztuki form drewnianych, w ciasnych szafach jedne na drugich na wzór polan zwykłego drzewa  – budzi poważną troskę o te drogie nam pamiątki. Wymagają one corychlej wykupienia lub uzyskania od fabryk: w formie darowizn  – celem umieszczenia w gablotkach muzealnych. Podczas zbiorowej wycieczki, gdy nam ujawniono skarby zamknięte  w szafie, nie sposób było się ruszyć z miejsca. Każda forma wykonana w drzewie miała tyle wyrazu. Rysunki misterne pod względem techniki wykonania i naiwne pod względem tematyki oglądałyśmy jak najpiękniejsze drzeworyty. Z szafy tej wyjrzały ku nam damy w strojach dawnych z wachlarzami lub koszykami kwiatów, rycerze. postacie królów polskich, karoce i sanie wspaniałe, trębacze królewscy, myśliwi i cały świat zwierząt: wiewiórki, zające, konie, owce, papugi i koguciki – dostosowane do wyobraźni dziecka; rysunki o tematach religijnych, a więc Chrystus z krzyżem, Św. Jerzy, szopka pasterze i t. p. Najmilej przemawiały formy prymitywne, związane z symboliką świąt, jak baranek, ryba, pasterze i przeróżne ptaki oraz naiwne obrazki rodzajowe. Album form wykonanych przez artystę-fotografa a może lepiej przez grafika, mógłby śmiało iść z Torunia w szeroki świat. Formy te bowiem zawierają w sobie tyle uroku i piękna  (…)”. Janina Ginett-Wojnarowiczowa,  Legenda o pierniku w Toruniu, w: „Teka Pomorska”, R. 1., nr 1, 1936, s. 13.

 

Pocztówka z cyklu „Pierniki toruńskie (z form pochodzących z XVII i XVIII w.)” 5, Królowa Konstancja, druga żona Zygmunta III, w stroju koronacyjnym (forma z początku XVII w.), kolekcja Gustawa Weese, nakładem Oddziału Toruńskiego Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, Pomorska Drukarnia Rolnicza, fot. M. Leśniewski, Toruń 1921-1935.
Fot. Polona

Druga relacja została opublikowana w 1976 roku. Jej autorka – Hanna Małkowska – pracowała jako aktorka w Toruniu. Wraz z mężem Witoldem Małkowskim przyjaźniła się ze Stanisławem Dąbrowskim, teatrologiem, autorem pierwszego opublikowanego katalogu form piernikarskich w Toruniu. We wspomnieniach Małkowskiej odnajdujemy relację ze wspólnych poszukiwań prowadzonych… na muzealnym strychu toruńskiego Ratusza Staromiejskiego:

 „(…) Aby pomóc urzędnikowi robiącemu inwentarz, wpadaliśmy tam (do muzeum w toruńskim ratuszu przyp..AKJ) w wolnych chwilach we troje – Dąbrowski, mój mąż i ja i szperaliśmy w po kątach segregując nagromadzone przedmioty, aby ułatwić ekspertyzę. Wtedy to Dąbrowski zaciągnął nas na strych i tam znaleźliśmy kilkadziesiąt starych desek z wklęsłymi rzeźbami.  Obaj panowie aż głośno zakrzyknęli: „Pierniki!”. Stare formy pierników z królami polskimi, rycerzami, karocami, wyrzucone za czasów zaboru na strych. Ubabrani w kurzu jak nieboskie stworzenia, znosiliśmy te skarby do salki muzealnej, gdzie się je odczyściło, a dalej – to już każdy wie. Zostały z nich zrobione gipsowe odlewy, potem świeże negatywy i dziś Toruń produkuje pierniki w historycznych formach, które gdyby nie szperackie nawyki profesora Stanisława Dąbrowskiego, mogły ulec zapomnieniu” H. Małkowska, Teatr mojego życia, Łódź 1976 r., s. 302-303  

Być może stan zabytków odnalezionych przez Stanisława Dąbrowskiego nie zachęcał do dzielenia się wiedzą na temat ich przechowywania w publikacji „Dawne pierniki toruńskie” z 1926 roku? Przytoczone relacje nie wyczerpują tematu. Rodzą kolejne pytania. Niemniej stanowią ciekawe źródło badawcze i wskazują kolejny kierunek poszukiwań. Znaczące jest to, że w po powrocie Torunia do Macierzy w 1920 roku i okresie międzywojennym możemy zauważyć wzrost popularności historycznych pierników toruńskich, szczególnie tych przedstawiających pary królewskie: Zygmunta III Wazę z Konstancją i Władysława IV Wazę z Cecylia Renatą.

A.K.J.